Dziennik kepleriański – wpis 7

Zmęczenie. Jest to stan, który ostatnio towarzyszy mi cały czas. Przygotowanie do testu jest wykańczające. Jestem akurat w cyklu przeciążenia, po którym nastąpi odpuszczenie, co ma doprowadzić do superkompensacji. Przynajmniej takie są założenia. Teraz tak trudno w to wierzyć. Nie przy takim zmęczeniu.

Kiedy jestem tak zmęczony, po głowie krąży ciągle to samo pytanie. Czy to wszystko jest warte takiego wysiłku? Te wszystkie starania sprowadzają się tylko do tego aby ktoś stwierdził, że jestem dostatecznie dobry abym mógł zginąć. Przecież ten cały wysiłek doprowadzi mnie do miejsca, w którym mogę stracić życie. Trochę tak, jakbym teraz nie był dostatecznie dobry aby znaleźć się w takiej sytuacji. Tak jakby, to sama śmierć stawiała jakieś kryteria i wymagała ode mnie jakichś dokonań zanim ktoś, w jej imieniu, pozwoli mi się z nią zmierzyć. I mimo całego absurdu tej sytuacji, nadal zależy mi na tym aby tak było. Aby ktoś wyraził na to zgodę. Przecież, w Porze Przejścia, mógłbym tak po prostu wyjść i zacząć uciekać przed Linią. Zmierzyć się z tym, czego wszyscy tak bardzo się boimy. Nikt mi tego nie zabroni, nawet nikt nie musi o tym wiedzieć. Tylko, że wtedy nie będzie widowni. I chyba właśnie w tym tkwi największy powód dlaczego tego nie zrobię. Bo w tym wszystkim chodzi o to aby ktoś mnie obserwował. Aby ktoś na mnie patrzył i fascynował się tym co robię. Bo to właśnie w jego spojrzeniu poszukuję informacji, że to wszystko co robię ma sens. To właśnie w jego zainteresowaniu i podziwie szukam odpowiedzi, że moje życie ma cel.

Nie chcę już o tym myśleć. Lepiej skupię się na tym co umiem i sprowadzę wszystko do rutyny, która pomoże mi przetrwać kolejny dzień. Wstać, zjeść i zrealizować zaplanowane ćwiczenia. Bo jeżeli teraz bym przerwał, to oznaczałoby to jedno, że te wszystkie lata poszły na marne. Że całe moje dotychczasowe życie, było bez celu. A przecież do tego nie mogę się przyznać. Już lepiej stawić się na Wyścig Śmierci.

Podobne

Dziennik kepleriański – wpis 10

Co teraz? Leżę w swoim domu, mieszkaniu, kajucie. Nazwa jest nieistotna. Ważne, że jest moje. Jedną z nielicznych zalet Keplera jest to, że każdy z nas, po ukończeniu szkoły i zdecydowaniu się na karierę zawodową otrzymuje mieszkanie. Nic specjalnego ale

Czytaj więcej »

Dziennik kepleriański – wpis 9

Ostatnia próba. Próba, która miała zadecydować, czy możemy dołączyć do elitarnego grona zawodników, którzy mogą mierzyć się z samą planetą. To właśnie ta elitarność powoduje, że tak bardzo tego pragnę. W stosunku do całej populacji, zawodników biorących udział w Wyścigu

Czytaj więcej »

Dziennik kepleriański – wpis 8

Wczoraj odbył się test. Przegrałem. Nie zakwalifikowałem się. Nie udało mi się przekonać sędziów, że jestem zdolny stawić czoła Linii. Jestem załamany. Całe życie trenowałem aby zostać zawodowcem, a teraz ktoś mi mówi, że nie mogę robić tego o czym

Czytaj więcej »

Dziennik kepleriański – wpis 6

Wydaje mi się, że ten poprzedni wpis wymaga jeszcze rozszerzenia. Te zawody, które opisałem są oczywiście najbardziej ekstremalną wersją Wyścigu Śmierci. Wydaje mi się oczywiste i wszyscy wiedzą, że dzieciaki które trenują do tych zawodów nie są wystawianie na zagrożenie

Czytaj więcej »

2250 rok. Czas wielkich zmian. Już 150 lat jesteśmy na Kepler 843. Tydzień temu nasz Mer podpisał Pakt Niepodległościowy. Wraz z innymi Galactopolis ogłaszamy niepodległość. Odłączamy się od Ziemi. Postanawiamy decydować sami o sobie. Była to wspólna decyzja nas wszystkich. W referendum wzięło 100 procent obywateli i wynik mógł być tylko jeden – wszyscy głosujący poparli decyzję o odłączeniu. Dlaczego tak się stało? Nie jest obojętne to, że wczoraj zmarł ostatni obywatel, który wyruszył z Ziemi w poszukiwaniu lepszego domu i trafił na Kepler 843. Miał 170 ziemskich lat. Teraz już nikt nie pamięta Ziemi. Wiemy o niej tylko to, czego nas nauczono. I nie jest to zgodne z tym, czego doświadczamy na co dzień. Czujemy się oszukani, uciemiężeni i wyzyskiwani. Stąd nasza decyzja o ogłoszeniu Niepodległości. Czy to im się spodobało? Oczywiście, że nie. Wiemy już, że zostały wysłane do nas wojska, które mają doprowadzić nas do porządku. Ale to nastąpi dopiero za kilka lat. Mamy więc mnóstwo czasu aby się przygotować. Czy wiemy co nas czeka? Nie. Czy boimy się tego co może nastąpić? Tak. Czy powstrzyma to nas przed tym co postanowiliśmy. Na pewno nie! Viva la Kepler! Viva la revolution!!