Dziennik kepleriański – wpis 22

Nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście. Jeszcze przed chwilą myślałem, że już po wszystkim, a teraz… po prostu coś niesamowitego. Szybko jednak oprzytomniałem bo wiedziałem, że to dopiero pierwsza część zadania. Teraz trzeba było jeszcze pobiec do skrytki, a ta przecież mogła już być pusta. Były dwa klucze, chociaż naprawdę trudno było mi uwierzyć, że ktoś odnalazł ten drugi, jeżeli był tak samo schowany. Tyle rozmyślań, czas udać się do Ósmego Modułu Socjalnego.

O tej porze jeździło już niewiele Komunikacji Międzymodułowej. Wszyscy normalni ludzie już śpią lub relaksują się w jakimś barze. W ogóle komunikacja międzymodułowa nie jest jakoś specjalnie popularna. Każdy raczej siedzi u siebie i tak naprawdę nie ma potrzeby jeżdżenia. Bo niby gdzie. Tutaj nie jest tak jak na Ziemi, że ludzie w wolnym czasie jadą w góry, nad morze lub poszusować na nartach. Na Keplerze tego nie ma. Oczywiście są specjalne wyprawy poza Kopułę ale tak naprawdę zarezerwowane jest to dla tych bogatych. Oni mogą wszystko. Jeść co chcą i jeździć gdzie chcą. Zwykli ludzie (lub Probówki), nie mają takich możliwości. Dla nich jedynym oknem na świat jest telewizor i to, co w nim pokażą. Dlatego tak łatwo jest nimi manipulować, tworzyć świat, obraz świata, który ktoś chce aby ktoś widział. I niby jak to później sprawdzić? Jak dowiedzieć się co się dzieje na Ziemi lub innych planetach. Polecieć tam i samemu zobaczyć? To był naprawdę cud, że ogłosiliśmy niepodległość. I stało się to tylko dlatego, że ziemianie sami to spartolili. Gdyby tylko trochę bardziej zwracali uwagę na to co mówimy, to na pewno by do tego nie doszło. A tak stało się to co się stało. W sumie to sam zagłosowałem na oddzielenie. Nie żebym liczył, że coś w moim życiu się zmieni. Politycy aby nas przekonać uderzali w takie tanie hasła jak poprawa życia, organiczne jedzenie dla wszystkich, że więcej zostanie dla nas surowców i takie tam. Tak naprawdę wiem, że to gówno prawda ale z drugiej strony wiedziałem, że to co się dzieje nie jest w porządku. Nie powinno być tak, że ktoś odległy od nas dziesiątki lat świetlnych decyduje jak mamy żyć. Co oni mogą wiedzieć? Jak mogą mówić nam co mamy i jak mamy, skoro żaden z nich nie spędził u nas chociaż jednego dnia? Teraz ci co nas kontrolują będą przynajmniej na wyciągnięcie ręki.

Pociąg właśnie przyjechał, czas się zbierać.

Podobne

Dziennik kepleriański – wpis 9

Ostatnia próba. Próba, która miała zadecydować, czy możemy dołączyć do elitarnego grona zawodników, którzy mogą mierzyć się z samą planetą. To właśnie ta elitarność powoduje, że tak bardzo tego pragnę. W stosunku do całej populacji, zawodników biorących udział w Wyścigu

Czytaj więcej »

Dziennik kepleriański – wpis 8

Wczoraj odbył się test. Przegrałem. Nie zakwalifikowałem się. Nie udało mi się przekonać sędziów, że jestem zdolny stawić czoła Linii. Jestem załamany. Całe życie trenowałem aby zostać zawodowcem, a teraz ktoś mi mówi, że nie mogę robić tego o czym

Czytaj więcej »

Dziennik kepleriański – wpis 7

Zmęczenie. Jest to stan, który ostatnio towarzyszy mi cały czas. Przygotowanie do testu jest wykańczające. Jestem akurat w cyklu przeciążenia, po którym nastąpi odpuszczenie, co ma doprowadzić do superkompensacji. Przynajmniej takie są założenia. Teraz tak trudno w to wierzyć. Nie

Czytaj więcej »

Dziennik kepleriański – wpis 6

Wydaje mi się, że ten poprzedni wpis wymaga jeszcze rozszerzenia. Te zawody, które opisałem są oczywiście najbardziej ekstremalną wersją Wyścigu Śmierci. Wydaje mi się oczywiste i wszyscy wiedzą, że dzieciaki które trenują do tych zawodów nie są wystawianie na zagrożenie

Czytaj więcej »

2250 rok. Czas wielkich zmian. Już 150 lat jesteśmy na Kepler 843. Tydzień temu nasz Mer podpisał Pakt Niepodległościowy. Wraz z innymi Galactopolis ogłaszamy niepodległość. Odłączamy się od Ziemi. Postanawiamy decydować sami o sobie. Była to wspólna decyzja nas wszystkich. W referendum wzięło 100 procent obywateli i wynik mógł być tylko jeden – wszyscy głosujący poparli decyzję o odłączeniu. Dlaczego tak się stało? Nie jest obojętne to, że wczoraj zmarł ostatni obywatel, który wyruszył z Ziemi w poszukiwaniu lepszego domu i trafił na Kepler 843. Miał 170 ziemskich lat. Teraz już nikt nie pamięta Ziemi. Wiemy o niej tylko to, czego nas nauczono. I nie jest to zgodne z tym, czego doświadczamy na co dzień. Czujemy się oszukani, uciemiężeni i wyzyskiwani. Stąd nasza decyzja o ogłoszeniu Niepodległości. Czy to im się spodobało? Oczywiście, że nie. Wiemy już, że zostały wysłane do nas wojska, które mają doprowadzić nas do porządku. Ale to nastąpi dopiero za kilka lat. Mamy więc mnóstwo czasu aby się przygotować. Czy wiemy co nas czeka? Nie. Czy boimy się tego co może nastąpić? Tak. Czy powstrzyma to nas przed tym co postanowiliśmy. Na pewno nie! Viva la Kepler! Viva la revolution!!