Dziennik kepleriański – wpis 20

Jak tylko oddaliłem się na tyle, że czułem się bezpiecznie usiadłem na ziemi. Cały się trząsłem. Były we mnie emocje podobne do tych, które odczuwałem podczas startu w zawodach, a jednak trochę inne. Nie wiedziałem czy jestem szczęśliwy, przestraszony, podekscytowany, zmęczony. Tak jakby wszystko na raz. Nie mogłem złapać żadnej myśli. Było ich zbyt dużo. Był to w sumie pierwszy raz kiedy się z kimś biłem. Jeżeli tak to można nazwać. Takie akcje widziałem tylko w filmach i nie wiedziałem, że one naprawdę tak działają. Wystarczyło tylko zaatakować ich z zaskoczenia. Nie mogłem uwierzyć, że było to takie proste. Wstałem i już wiedziałem jak się czuję. Doskonale. Byłem kozakiem i czułem się niepowstrzymany. Teraz muszę tylko znaleźć ten klucz i być pierwszy przy skrytce. Wiedziałem, że nikt mnie nie powstrzyma, a na pewno nie ci dwaj troglodyci.

Moduł Główny Logistyczny sektor 1 albo 5. Tylko który wybrać? Ten młody jest na pewno przede mną więc pewnie pójdzie do tego bliższego. A może w cale nie widział tego zamieszania i postanowi pójść do tego dalej. Podbiegłem do najbliższego przystanku na którym narysowany był plan stacji. No tak, sektor 1 jest bliżej nas, natomiast sektor 5 jest bliżej Socjalnego, w którym jest skrytka. Lepiej będzie jak pojadę do 5-tki. Będę miał trochę więcej czasu aby odnaleźć ulicę, na której jest schowany klucz i później będzie bliżej do skrytki. To jest najlepsze co teraz mogę zrobić.

Podobne

Dziennik kepleriański – wpis 9

Ostatnia próba. Próba, która miała zadecydować, czy możemy dołączyć do elitarnego grona zawodników, którzy mogą mierzyć się z samą planetą. To właśnie ta elitarność powoduje, że tak bardzo tego pragnę. W stosunku do całej populacji, zawodników biorących udział w Wyścigu

Czytaj więcej »

Dziennik kepleriański – wpis 8

Wczoraj odbył się test. Przegrałem. Nie zakwalifikowałem się. Nie udało mi się przekonać sędziów, że jestem zdolny stawić czoła Linii. Jestem załamany. Całe życie trenowałem aby zostać zawodowcem, a teraz ktoś mi mówi, że nie mogę robić tego o czym

Czytaj więcej »

Dziennik kepleriański – wpis 7

Zmęczenie. Jest to stan, który ostatnio towarzyszy mi cały czas. Przygotowanie do testu jest wykańczające. Jestem akurat w cyklu przeciążenia, po którym nastąpi odpuszczenie, co ma doprowadzić do superkompensacji. Przynajmniej takie są założenia. Teraz tak trudno w to wierzyć. Nie

Czytaj więcej »

Dziennik kepleriański – wpis 6

Wydaje mi się, że ten poprzedni wpis wymaga jeszcze rozszerzenia. Te zawody, które opisałem są oczywiście najbardziej ekstremalną wersją Wyścigu Śmierci. Wydaje mi się oczywiste i wszyscy wiedzą, że dzieciaki które trenują do tych zawodów nie są wystawianie na zagrożenie

Czytaj więcej »

2250 rok. Czas wielkich zmian. Już 150 lat jesteśmy na Kepler 843. Tydzień temu nasz Mer podpisał Pakt Niepodległościowy. Wraz z innymi Galactopolis ogłaszamy niepodległość. Odłączamy się od Ziemi. Postanawiamy decydować sami o sobie. Była to wspólna decyzja nas wszystkich. W referendum wzięło 100 procent obywateli i wynik mógł być tylko jeden – wszyscy głosujący poparli decyzję o odłączeniu. Dlaczego tak się stało? Nie jest obojętne to, że wczoraj zmarł ostatni obywatel, który wyruszył z Ziemi w poszukiwaniu lepszego domu i trafił na Kepler 843. Miał 170 ziemskich lat. Teraz już nikt nie pamięta Ziemi. Wiemy o niej tylko to, czego nas nauczono. I nie jest to zgodne z tym, czego doświadczamy na co dzień. Czujemy się oszukani, uciemiężeni i wyzyskiwani. Stąd nasza decyzja o ogłoszeniu Niepodległości. Czy to im się spodobało? Oczywiście, że nie. Wiemy już, że zostały wysłane do nas wojska, które mają doprowadzić nas do porządku. Ale to nastąpi dopiero za kilka lat. Mamy więc mnóstwo czasu aby się przygotować. Czy wiemy co nas czeka? Nie. Czy boimy się tego co może nastąpić? Tak. Czy powstrzyma to nas przed tym co postanowiliśmy. Na pewno nie! Viva la Kepler! Viva la revolution!!