Jest to mój pierwszy wpis w dzienniku. Czemu to robię? Bo to co nas spotka, może oznaczać dla nas zagładę. A przecież w ciągu tych 150 lat zrobiliśmy tak wiele, osiągnęliśmy tak wiele. Dlatego postanowiłem pisać aby o nas nie zapomniano. Aby wszyscy mogli poznać i pamiętać keplerian. Jak wiemy wszystko zaczęło się po Wielkim Przełomie Technologicznym, który rozpoczął się w 2054 roku. Odkryto wówczas źródło energii, które umożliwiło niewyobrażalny rozwój technologiczny. Co to za energia i skąd pochodziła? Nigdy nie zostało to upublicznione. W pewnym momencie po prostu ogłoszono, że jest. Źródło. Ta prosta nazwa miała na celu podkreślenie, że odkryliśmy to, czego wszyscy do tej pory szukali. Wszelkie znane wówczas bolączki świata nagle przestały istnieć. Każdy kraj mógł bez problemu wytworzyć tyle energii ile potrzebował. Niczego nie brakowało więc ludzi nie interesowało czym Źródło tak naprawdę jest. Nie musiało minąć wiele czasu nim spróbowano podłączyć Źródło do człowieka. Efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania. Człowiek zyskiwał niemal boskie moce. I nie chodzi tutaj o aspekt fizyczny ale intelektualny. Źródło aktywowało prawie cały obszar mózgu i stwarzało przed człowiekiem niewyobrażalne pole kreacji. Zaczęto tworzyć technologię, która do tej pory spotykana była tylko w książkach i filmach. Rozwiązywano wszelkie problemy społeczne i gospodarcze. Nie było biedy, głodu, chorób. Człowiek stał się praktycznie nieśmiertelny. Wszyscy się zjednoczyli. Powstał jeden globalny rząd. Wszyscy byli szczęśliwi. I po tej stosunkowo krótkiej euforii nastąpiła zmiana, której nikt się nie spodziewał. Ogłoszono, że w związku z wyczerpywaniem się Źródła należy je ograniczyć. Początkowo niewielkie obostrzenia w dostępie do Źródła szybko zmieniły się w rządowo regulowany program ochrony świata, w skrócie nazwany RPO. RPO doprowadziło do tego, że Źródło stało się czymś niedostępnym, a może lepiej ujmując dostępnym dla wybranych. Nikt z tym nic nie robił, bo tak naprawdę nikt, prócz paru osób nie wiedziało czym Źródło jest. Poza tym przeciętny obywatel i tak czuł się szczęśliwy. Niczego mu nie brakowało. Pracował wtedy kiedy chciał, robił to co chciał i żył niemal wiecznie. Wielki Przełom Technologiczny (WPT), doprowadził oczywiście do rozwinięcia programu kosmicznego, którego zadaniem było odnalezienie innych ziem. Szybko wynaleziono metody, które to umożliwiły. Okazało się, że innych planet podobnych do Ziemi są tysiące. Wystarczyło tylko stworzyć odpowiedni napęd, który umożliwi szybko dotarcie do tych planet. I dzięki Źródle było to możliwe. Nie minęło nawet 10 lat do pierwszych zwiadowczych misji. W ciągu następnych dziesięciu wysyłano już dziesiątki ludzi i zaczęto tworzyć pierwsze osady na innych planetach. W ciągu kolejnych dziesięciu stworzono już taką technologię, która umożliwiła wysłanie i osiedlanie się nawet tysięcy osób. Do opinii publicznej trafiały tylko informacje o wielkich sukcesach, te natomiast, które kończyły się porażkami zostawały przemilczane. Nie wnikając we wszystkie inne misje czas zwrócić uwagę na Kepler 843 – nasz dom. Była to misja podobna do innych. Na Kepler wysłano osiemdziesiąt cztery tysiące trzystu ludzi. Mieli trafić na planetę, która była nie do odróżnienia od Ziemi. Takie były plany. Rzeczywistość okazała się inna. Po wylądowaniu wszystko się zgadzało. Atmosfera w pełni nadawała się do życia i zgodnie z planem zaczęto zasiedlać nową planetę. Niespodziewane przyszło dopiero po paru ziemskich miesiącach. Okazało się, że z niewiadomych przyczyn, atmosfera uległa drastycznej zmianie. Zaczęło brakować tlenu, zmieniała się grawitacja. To wszystko co do tej pory żyło i tak bardzo przypominało ziemię po prostu umarło. Wszelka roślinność zniknęła. Do tego czasu tak naprawdę nikt nie zauważył, że na planecie nie ma żadnych większych zwierząt. Każdy, skupiony na budowaniu nowych miast, zachwycony otaczającą roślinnością nie spostrzegł tego znaczącego szczegółu. W ciągu zaledwie paru dniu zielona, kolorowa ziemia zmieniła się w szarą pustynię, na której nikt i nic nie mogło przeżyć. Na szczęście ludzie byli przygotowani na życie w samowystarczalnych kopułowych miastach. Gorączkowo zaczęto szukać przyczyny tego zjawiska ale nie udało się go odnaleźć. Co dziwniejsze po kolejnych paru ziemskich miesiącach wszystko wróciło do normy. Kepler 843 na nowo się zazielenił i wrócił do życia. Od tej pory czas na planecie został wyznaczony przez te dwie pory roku – Porę Życia i Porę Śmierci. Jako, że ludzi nie mogli wrócić już na Ziemię musieli dostosować się do tego co ich spotkało. Pierwszą decyzją było powstanie Galactopolis – wielkich kopułowych miast. W obawie przed niewiadomym podzielono ludzi na 6 dużych skupisk i rozlokowano w różnych częściach planety. Taka strategia miała ochronić przed tym co mogłoby się wydarzyć. Każde z Galactopolis było zarządzane przez demokratycznie wybranego Mera, natomiast na czele wszystkich Galactoplis stał Kapitan. Pierwsze lata życia na planecie były najcięższe. Wszyscy starali się dostosować do dwóch, zgoła odmiennych pór roku. Początkowo wszelkie siły i zasoby zostały przeznaczone na odkrycie przyczyny tej drastycznej zmiany. Uważano, że poznanie owej przyczyny pozwoli na odwrócenie tego niszczycielskiego procesu. Zużyto dużo zasobów i wiele osób zginęło, kiedy w końcu Kapitan I stwierdził, że jest to bezcelowe. Kepler pozostanie takim jakim jest, a to my musimy dostosować się do panujących warunków. Statki, które wyruszyły w celu osiedlania planet były wyposażone w ogromne ilości zasobów, które starczały na wiele lat ale w końcu musiały się wyczerpać. W zależności od warunków panujących na każdej planecie, każda z misji musiała odpowiednio przeznaczyć zasoby, które posiadała tak aby życie mogło dalej trwać. U nas największe środki przeznaczono na odkrycie przyczyny występowania Zmiany i nie wszystkim się to spodobało. Wybuchła Mała Rewolucja, w wyniku, której doszło do podziałów. Od tej chwili każde Galactopolis stało się odrębnym miastem-państwem. Wspólna polityka zarządzania zasobami zniknęła i każde miasto musiało radzić sobie samo. W celu utrzymywania kontaktów z Ziemią pozostało stanowisko Kapitana ale tak naprawdę był on tylko figurantem i gwarantem aby ziemianie niczego nie podejrzewali i nie mieli ochoty ingerować w nasze sprawy. Taki stan trwał blisko sto lat, aż w końcu nadszedł czas zmian. Wszyscy mieliśmy dość zwierzchnictwa Ziemi i postanowiliśmy się odłączyć. Przez to, że Ziemia była coraz gorzej rządzona zaczęła nakładać coraz to większe podatki na wszystkie kosmiczne kolonie. Wiemy, że nie tylko nam się to nie spodobało, jednak wszelkie możliwości współpracy z innymi planetami zostały nam uniemożliwione. Ziemia po prostu odcięła nam możliwość komunikacji – zablokowano satelity oraz odcięto nas od technologii umożliwiającej transport międzyplanetarny. Zostaliśmy sami, jednak podjętej decyzji już nie cofniemy. Życie dla nas i tak stało się dość trudne, a dalsze wykorzystywanie nas przez ziemian, prędzej niż później i tak doprowadziłoby nas do zagłady. Jak wszyscy mogli się spodziewać Ziemia nie może pozwolić na jakiekolwiek bunty więc wysłała w naszą stronę Misie Naprawczą. Pod tą piękną nazwą, kryją się po prostu żołnierze, którzy mają doprowadzić nas do porządku. Znając technologię, którą Ziemia dysponuje jesteśmy w stanie wyliczyć kiedy do nas dolecą i przygotować się do odparcia napaści. W tym celu Galactopolis postanowiły współpracować. Oczywiście, żaden Mer nie chciał oddać władzy, którą posiada i nie udało się powołać na stanowisko wspólnego Kapitana. Kapitana, który jest pragnieniem rzeszy ludzi z różnych Galactopolis. Na razie współpraca musi wystarczyć. W tym celu napisano Kodeks Współpracy (KW). W skrócie zakłada on, że ekipy budowlane mogą swobodnie przemieszczać się pomiędzy Galactopolis w celu rozbudowy poszczególnych miast. Stworzono dobrowolny Pobór Powszechny, który ma za zadanie zgromadzić wystarczającą ilość ludzi w celu obrony planety. Stworzono nawet zapis, że niewykorzystane zasoby z rozbudowy danego modułu mogą zostać wykorzystane przez inne Galactopolis. Oczywiście tak było tylko na papierze. W praktyce Merowie zaczęli handlować ekipami budowlanymi niczym niewolnikami. Pobór Powszechny stał się niejawnym narzędziem, kartą przetargową w negocjacjach i tak naprawdę sprowadził się do przymusowego wstępowania do Międzyplanetarnej Armii, którą szybko przechrzczono na Mięso Armatnie. Co do dzielenia się zasobami, tak naprawdę skończyło się tylko na kradzieży. Jednak Kepler to nie tylko polityka i machinacje, strach, przerażenie i oczekiwanie na inwazję. Nie zapominajcie, że żyjemy na Keplerze już sto pięćdziesiąt lat. W tym czasie powstały nowe zawody sportowe, rozwinęła się sztuka oraz powstało wiele miejsc oraz zajęć, którymi keplerianie żyją na co dzień. Największą atrakcją jest Festiwal Odrodzenia, który jest organizowany wspólnie przez wszystkie Galactopolis w Wielkim Centrum Rekreacji. Przedstawiciele wszystkich miast przygotowują się całymi latami do świętowania zakończenia Pory Śmierci. Wszystkie miasta rywalizują ze sobą aby pokazać, że to właśnie ich Galactopolis jest najlepsze. Wszystko to dzieję się dzięki „uprzejmości” Merom, którzy nie szczędzą pieniędzy na to wydarzanie. Ich szczodrość, co oczywiste, nie jest bezinteresowna. Im więcej Zadowolonych tym lepiej dla nich. Keplerianie to wciąż wolni ludzie, którzy mogą się przemieszczać i osiedlać w różnych Galactopolis. Jest to utrudnione ze względu ograniczonej ilości miejsc mieszkalnych ale nie jest to niemożliwe. Każdy z nas pragnie żyć w jak najszczęśliwszym otoczeniu, a Merowie zrobią wszystko aby to właśnie ich Galactopolis stwarzało takie warunki, aby ludzi chcieli u nich mieszkać. Zwłaszcza ci zdolni, utalentowani, znani, przedsiębiorczy.
Dziennik kepleriański – wpis 22
Nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście. Jeszcze przed chwilą myślałem, że już po wszystkim, a teraz… po prostu coś niesamowitego. Szybko jednak oprzytomniałem bo wiedziałem, że to dopiero pierwsza część zadania. Teraz trzeba było jeszcze pobiec do skrytki, a ta