Opowieści Keplera cz.4

Tak naprawdę to nie wiem czemu przydzielono mnie akurat do tej pracy. Fakt, że jestem w niej nadzwyczaj dobry i wykonuje ją po prostu świetnie ale przecież powinni wiedzieć, że w każdej innej odnalazłbym się równie dobrze. Po prostu taki jestem. Doskonały. Może ma na to wpływ to, że nie pamiętam, a ta praca ma być swego rodzaju terapią? Może to właśnie tutaj, wykonując to, co każda Probówka wykonywałaby na zdecydowanie niższym niż mój poziomie, ma jakoś przypomnieć mi to, co zapomniane. Ostatnio oglądałem taki film o mnichu w klasztorze, który cały dzień sprzątał. Może ja też takim mnichem byłem, jestem? Nie wiem, nie pamiętam. Dziwna jest ta niepamięć. Trochę taka wybiórcza, bo jak tylko się dowiedziałem, że jestem na Kepler, to mnie to jakoś nie zaskoczyło. Bo niby gdzie indziej mógłbym być. Nawet nie musiałem się zastanawiać, czy trafiłem w odpowiednie miejsce, po prostu czułem, że tu należę. To wszystko co do tej pory widziałem, wydało mi się od razu znajome, tak jakbym już to widział. Nie musiałem się pytać, o kopuły, Festiwal, Wyścig Śmierci czyi inne sprawy związane z Keplerem. To wszystko wiedziałem. Ale to czym, kim byłem wcześniej, tego już nie.

Kurt: Zamiast tak stać i nic nie robić to udawaj chociaż, że machasz tym mopem. Byłoby nam jakoś łatwiej przełknąć to, jak wielki wkład wnosisz do naszej pracy.

Rita: Jeszcze raz przypomnij mi, czemu akurat do nas go przydzielili?

Kurt: Może wiedzieli, że jesteśmy tak świetni i nikt nie spieprzy nam wyników

Rita: Tak, na pewno o to chodziło.

Śmiech. Tak różny. Czy zawsze znaczy to samo? Chciałbym poznać to uczucie. Jak do tej pory nic we mnie nie wywołało tego dziwnego pragnienia śmiania się. Podobno dzieje się tak gdy ktoś powie coś śmiesznego. Ale co to właściwie oznacza? Co to znaczy śmieszne? Skoro oni się śmieją z tego co powiedzieli to znaczyć, że jest śmieszne? Ale ja się nie śmieję. Czyli oznacza to, że śmieszne nie jest zawsze i dla każdego śmieszne? To co powoduje, że jedne słowa są dla kogoś śmieszne, a dla innych nie?

Bohater: Ej, Kurt czemu się śmiejecie? Przecież to nie było aż tak śmieszne. Mnie to nie śmieszy.

Kurt: Bo wiesz, ehh, bo ty… norma… wyniki … spieprzyć… my świetni…

Bohater: I cały czas cię to śmieszy?

Rita: No tak, bo to jest po prostu śmieszne. Wiesz, już dość długo ze sobą pracujemy i po prostu… . Nie, nie da się tego wytłumaczyć. Zresztą i tak tego nie zrozumiesz.

Bohater: Nie, czemu nie? Spróbuj. Może akurat?

Rita: Wiesz co? Odpieprz się ty sarkastyczny bucu. Wszystko potrafisz zepsuć.

I tak właśnie kończy się próba uzyskania informacji od Kurta i Rity. Zawsze tak samo. Przekleństwa i obrażanie się. A ja po prostu chciałbym poznać to, czego nie wiem. Zrozumieć czemu akurat śmieszy ich coś, a mnie nie. Chciałbym poczuć się chociaż przez chwilę tak jak oni w tym momencie się czuli. Wyglądają wtedy na takich szczęśliwych. Ale zaraz potem, jak na mnie spojrzą stają się bardzo smutni. Może smuci ich to, że nie umieją odpowiadać na moje wnikliwe pytania? A może to, że nigdy nie będą tacy jak ja?

Podobne

Opowieści Keplera cz.13

Kurt: To tyle na dzisiaj. Całkiem szybko minęło. Może to dlatego, że przez cały dzień rozmyślałem o tym co powiedziałeś. Rita: A co powiedział? Kurt: Takie egzystencjalne rzeczy. Życie, śmierć, piekło, niebo, dobro, zło. W sumie przez cały dzień dość

Czytaj więcej »

Opowieści Keplera cz.12

Muszę popracować nad moimi myślosłowami, bo inaczej mogę zostać zdekonspirowany. A przecież tego bym nie chciał. Ja to ja ale moja organizacja, to by się wściekła. Pewnie Rita szybko zaraportowałaby o mojej wpadce i to nie dlatego, że mnie nie

Czytaj więcej »

Opowieści Keplera cz.11

Kurt: Cześć Rita. Jak po wczorajszych wyścigach? Rita: Spoko. Wróciłam wczoraj do domu i znowu rzuciła się mi ta maska, którą kiedyś znalazłam. Pamiętasz która? Kurt: Wiem, ta sprzed dwóch lat. Rita: No i zaczęłam się jej tak przyglądać i

Czytaj więcej »

Opowieści Keplera cz.10

Odkrycie mojego przeznaczenia nie dawało mi w nocy spokoju. Byłem tak podekscytowany, że nie mogłem zasnąć. W końcu odkryłem cel życia. Do tej pory cały czas nie umiałem się odnaleźć w tym, co robię. Niby wiedziałem, że po coś chodzę

Czytaj więcej »

Czym są opowieści Keplera

Jest to historia bohatera, który na nowo próbuje odnaleźć się w świecie, w którym nieprzypadkowo powrócił do życia. Mimo, że jest doskonały taki jaki jest, cały czas poszukuje w sobie tego czegoś, co wypełni pustkę, która tylko pozornie jest wynikiem utraty pamięci.  Jego przeżycie jest możliwe tylko dzięki nieprzeniknionej mądrości wrodzonej, która za każdym razem tłumaczy mu to, co widzi i słyszy, dzięki czemu bez trudu rozpoznaje prawdę w nieprawdzie. Możliwe jest też, że ta historia jest zupełnie o czymś innym.

Występują

Bohater – wszechwiedzący, niezależny bohater, który próbuje przypomnieć sobie kim jest i dlaczego żyje tu gdzie żyje. Na nowo tworzy swój zapomniany świat i odnajduje w nim swoją dzielną rolę. Raczej nie przepada za Kurtem, za to doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak Rita szaleńczo go kocha.

Rita – Nikt nie wie skąd się wzięła i dlaczego akurat pracuję w miejscu, w którym pracuje. Jakie przewinienia musiała popełnić, skoro los przydzielił ją do współpracy z, delikatnie ujmując, niezbyt rozgarniętą ekipą? Cały czas marzy o tym, że jej życie już niedługo się odmieni.

Kurt – kim Kurt jest? Może istnieniem? Bytem? Człowiekiem? Naturalnym? Probówką? A może, co często powtarza nasz wszechwiedzący Bohater, robotem? Może też być tym wszystkim naraz lub też zupełnie nikim.