Ciemny korytarz oświetlony ledwie dającymi światło mini lampkami, prowadzi mnie codzienne rano do pracy. Codziennie o czwartej nad ranem.
„Czwarta nad ranem i sen na pewno nie przyjdzie.
Czwarta nad ranem i może mnie odwiedzisz?
Czemu Kurt budzisz mnie o czwartej nad ranem
I włosy moje próbujesz ugłaskać?
Chodzimy tak cicho, żeby nikogo nie zbudzić
Myślałby kto, że rodem z Manhattanu
Czwaaaarta nad ranem.
Bohater: Tej Kurt? Masz ochotę pośpiewać trochę bluesa?
Kurt: Co? Jakiego znowu bluesa? Czyś ty naprawdę zwariował. Po prostu się zamknij i idź
Tak to już jest z Probówkami. Nie czują bluesa. Nawet chyba nie mogą? A mogą? Ciekawe czy jest taki gen od bluesa? Ja na pewno go czuję. Blues to moje drugie imię. Jak bym mógł to bym się tym genem z Kurtem podzielił, tak abyśmy mogli razem poczuć bluesa. Moglibyśmy się razem zatopić w niebieskie nuty bluesa.
Kurt: Czy ty naprawdę nie możesz się zamknąć? Gadasz tylko i gadasz. Tak naprawdę czuję bluesa i nie, nie chcę abyś się dzielił ze mną żadnymi twoimi głupimi genami
Bohater: To ja na głos to powiedziałem?
Kurt: Co?
Znowu to samo. Nie wiem kiedy mówię, a kiedy myślę. To znaczy wiem, że myślę kiedy mówię ale nie wiem czy mówię jak myślę. Bo przecież mówienie bez myślenia nie jest możliwe ale myślenie bez mówienia już tak. Chyba.
Kurt: Nie chyba tylko na pewno. Ale czy z tobą wszystko jest ok, to już takie pewne nie jest. Pamiętasz skąd się w ogóle tu wziąłeś?
Skąd jestem? Kim jestem? A może czym jestem? Bardzo dobre pytanie. Kurt to zawsze umie podnieść mnie o dwa poziomy w górę. Nawet o trzy. I nie chodzi tu tylko o to, że akurat jedziemy windą i to on wcisnął guzik ale o coś głębszego. A może wyższego? Może to dlatego, że Kurt jest dość wysoki i sięga tam gdzie ja nie sięgam. A może to dlatego, że jest jakoś tak zaprogramowany i po prostu wie. Może Kurt jest robotem?
Bohater: Kurt jesteś…
Kurt: Nie, nie jestem żadnym cholernym robotem. Poza tym zadałem ci proste pytanie, a ty nawet na takie nie umiesz odpowiedzieć w normalny sposób. No chyba, że umiesz?
Spojrzenie Kurta przeniknęło mnie na wylot. Może tam coś dostrzegł? Może dostrzegł we mnie coś, czego sam nie widzę? Może widział z czego składa się moje ciało? Może przeanalizował strukturę całej mojej tkanki i wykrył coś, czego sam o sobie nie wiem? Podobno roboty tak mają. A skoro one tak mają to może Probówki też? Może Kurt wykrył we mnie jakąś nieuleczalną chorobę i dlatego się teraz tak na mnie tak dziwnie patrzy? Nie dziwnie, tylko wnikliwie.
Bohater: Ej, Kurt. Czy może ja jestem … , no wiesz – chory?
Kurt: A skąd ja to mogę wiedzieć? Te rzeczy to chyba ty powinieneś wiedzieć. Kto inny miałby wiedzieć o twoich chorobach jak nie ty sam?
Roboty Kurt. Roboty.