Dziennik kepleriański – wpis19
– Widzę, że się zdecydowałeś – przywitał mnie zaraz po przekroczeniu progu Carl. Nie było żadnej konspiracji. Żadnego schowanego na zapleczu pomieszczenia. Wszyscy po prostu siedzieli przy jedynym stole, który znajdował się w rogu niewielkiego sklepiku. – Proszę siadaj koło