Po wstaniu zdałem sobie sprawę, że szantażuję kogoś kto mnie ocalił. Uwolnił mnie z Kopalni, obronił przed Poszukiwaczami, a teraz ja mówię, że nie pozwolę zaprowadzić się w bezpieczne miejsce, dopóki nie udzieli mi odpowiedzi. Przecież mógłby mnie po prostu tu zostawić i sobie pójść. Następnym razem muszę lepiej przemyśleć strategię negocjacji.
– Zachowuję się trochę jak dziecko, prawda? – padły z moich ust pierwsze słowo samokrytyki
– Nie przejmuj się tym – odparł Mnich nie pokazując po sobie żadnych emocji.
Szliśmy pomału przed siebie. Krajobraz nic się nie zmieniał. Cały czas byliśmy pod wpływem iluzji Pozyskiwaczy z Kopalni. Niewiarygodne jak daleko sięgała ich iluzja. Co ciekawe, iluzja ta chowała wszystko w odległości paru metrów. Odkryłem to w momencie oddalania się od ciał Poszukiwaczy, którzy nagle zniknęli. Cofnąłem się nawet do momentu w którym ich widziałem. Po zrobieniu jednego kroku nagle ich nie było. Iluzja ta przypominała mgłę w której widać tylko fragment rzeczywistości. Miałem wiele pytań ale po tym jak zdałem sobie sprawę z mojego zachowania, głupio mi było je zadawać
– Niczym się nie przejmuj, po prostu pytaj – wypalił nagle Mnich, co totalnie mnie zaskoczyło. Muszę się przyzwyczaić, że przy nim nie ma tajemnic
– Tak po prostu czytasz moje myśli, czy musisz się na tym jakoś skupić? Co się dzieje z twoimi myślami? Nagle są zastąpione moimi, czy może się jakoś mieszają, a ty w jakiś sposób wyławiasz te które chcesz? – zacząłem zadawać pytania i zorientowałem się, że z każdym wyrazem w zastraszającym tempie rośnie we mnie złość.
– Nie, nic z tych rzeczy. – odparł Mnich. – Myśli po prostu do mnie docierają. Wyobraź sobie, że myśli są falami radiowymi, a ty odbiornikiem i je po prostu odbierasz. Wiesz co to jest radio? – stanął i wnikliwie spojrzał na mnie
– Tak, wiem! – odparłem poirytowany. – Tylko skąd wiesz, które myśli są moje, a które twoje?
– Nie wiem. Wiem tylko, że po prostu są. Odbieram te, które mnie dotyczą. Skupiam się na nich i je widzę. Działa to trochę tak, że jeżeli zadałeś w myślach pytanie skierowane do mnie, to ja o tym pomyślałem. Nadałeś w moim kierunku energię, a ja ją odebrałem. Podobno są tacy, którzy umieją odbierać wszystko, niezależnie czy to ich dotyczy czy nie. Ja tak nie potrafię. Rozumiesz teraz? – znowu przystanął i przyglądał się mi. Po zobaczeniu jego reakcji na moją minę, zrozumiałem, że jednak nie wiem
– Spokojnie. Wszystko zrozumiem. Wiesz, te przeżycia i to co się dzieje i w ogóle, wszystko, to… Po prostu daj mi trochę czasu i … – próbowałem jakoś wybrnąć z sytuacji.
Po krótkiej chwili milczenia, znowu zapytałem
– To może jeszcze jedno, ostatnie pytanie?
– Oczywiście – odparł jak zwykle spokojnie Mnich. Po jego reakcji nie widać było żadnego zniecierpliwienia
– Czemu to robisz? Czemu mnie uratowałeś? Czemu mnie teraz odprowadzasz do PO? Podobno znałeś jednego Poszukiwacza. Czemu powiedział, że wybrałeś stronę?
– Trochę długiego to jedno pytanie? – zaśmiał się Mnich – Zaczniemy od ostatniego. Strony się nie wybiera. Twoje zachowanie wskazuje na to, po której stronie jesteś. Tutaj nie wstępujesz do klubu, nigdzie się nie zapisujesz, po prostu to, z jakich emocji czerpiesz energię wskazuje na twoją przynależność. Najłatwiej to poznać po kolorze rąk w trakcie walki. Korzystamy wtedy z dużej ilości energii, którą widać w okolicach dłoni, nóg. Ale widać to także w naszej aurze czyli takiej energetycznej mgle wokół ciała. Nie wysilaj się nic nie zobaczysz – powiedział Mnich widząc jak próbuję coś dostrzec wokół niego
– Trzeba być wrażliwym na energię aby coś dostrzec, a ty na razie jesteś jak czołg. Podczas walki musimy pozyskać niezbędną do niej energię, musimy sięgnąć w głąb siebie. Jak już to zrobimy nie jesteśmy w stanie ukryć z czego tą energię czerpiemy i dlatego łatwo zauważ kto jest kim. Pytałeś mnie czy znam Poszukiwaczy. Znam ich. Razem pracowaliśmy. Kiedyś zajmowałem się tym czym oni. Szukałem tych, których trzeba było znaleźć, a w zamian dostawałem to, co było mi potrzebne.
– Czyli, teraz zabierzesz mnie do kogoś kto zapłacił za mnie więcej?!- wykrzyknął mu prosto w twarz
– Aż tak popularny to ty nie jesteś – roześmiał się ponownie Mnich – Mówiłem przecież, że kiedyś z nimi pracowałem. Teraz po prostu odnajduję ludzi ale z nieco innych powodów. Dlatego też, nie sprzedam cię gdzieś indziej, tylko bezpiecznie odstawię do PO